Pisałam, jakiś czas temu, że władze turystyczne na Rodos rozważają możliwość przedłużenia sezonu, tak by docelowo obejmował cały rok. Planują to robić stopniowo, tak, że sezon 2017 roku rozpocznie się dwa tygodnie wcześniej, czyli od połowy kwietnia.Co poniektóre hotele, z własnej inicjatywy chcą otworzyć się nawet na kilka dni wcześniej. Chcąc spędzić grecką Paschę na wyspie Rodos, będziemy mieć nie tylko taką możliwość, lecz również niezły wybór opcji.
W tym roku otworzą się, co najmniej dwa nowe hotele na Rodos, oba w części południowej, w Asklipio oraz w Kiotari. Wszystkie szanujące się hotele, przeprowadzają też szereg corocznych remontów, Zwykle obejmują one drobne naprawy i renowacje, jednak niekiedy przyjmują ogromne rozmiary. Tak jest np. w przypadku hotelu Louis Colossos Resort, przechodzi generalny remont. Praktycznie ze starego hotelu zostały tylko ściany. Dodatkowo jest rozbudowywany.
Takie remonty, generalne lub mniejsze są potrzebne do odświeżenia lub rozbudowy hotelowej infrastruktury. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy sezon będzie trwał na okrągło?
Dla chcących przyjechać o każdej porze roku, czynne są hotele w mieście Rodos, jeden w Ixia, jeden w Ialyssos oraz na górze św. Eliasza. Uważam, że to wystarczy.
Jako argumentu za przedłużeniem sezonu używa się argumentów ekonomicznych oraz dotyczących pogody. Pierwszy dotyczy wypłacania zasiłków pracownikom sezonowym, drugi niewykorzystania warunków klimatycznych. To prawda, że na Rodos przez niemal 300 dni świeci słońce, ale zimą (kalendarzową) może przez wiele dni padać. Nie wyobrażam sobie kogoś, kto przyjeżdża na tydzień i trafia na kilka dni z rzędu opadów. Dodatkowo na Rodos niezmiennie wiej i o ile w lecie ten wiatr jest zbawienny, to zimą jest straszny. Porywa rzeczy z balkonów i tarasów, promy nie pływają, odwołuje się loty i zdarza się, że przez wiele dni nie ma dostaw z lądu, a więc pustoszeją półki w sklepach. Czy nie lepiej, więc, pozostać przy sezonie letnim, który jest bardziej przyjemny dla turystów oraz przyjazny dla mieszkańców?