Bezpieczeństwo na drogach podczas wakacji
Wakacje to czas odpoczynku, nie dotyczy to jednak zrezygnowania z przestrzegania przepisów drogowych. Na drodze trzeba zawsze być odpowiedzialnym i uważnym, aby z wakacji wrócić wypoczętym, opalonym i w jednym kawałku.
Smutne statystyki na rodyjskich drogach wydają się przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Każdego niemal dnia dochodzi tutaj do wypadków, często poważnych w skutkach, a nawet śmiertelnych. Ofiary są zarówno po stronie tubylców, jak i turystów, a przecież można inaczej…
Dwa tygodnie temu w miejscowości Lardos doszło do jednego z takich wypadków. W wyniku zderzenia z samochodem kierowanym przez 20 letniego austriackiego turystę zginął młody, 20 letni chłopak. Dzień wcześniej w podobnym zdarzeniu ucierpiały dwie dziewczyny. Na szczęście przeżyły. Miesiąc wcześniej zginęła niemiecka turystka. Przykłady mogłabym mnożyć, ale nie taki mam zamiar.
Proszę tylko o rozwagę. Sezon turystyczny to na Rodos sezon obarczony zwiększonym ryzykiem wypadku.
Brawura, brak uwagi, nieznajomość dróg to tylko kilka z przyczyn wypadków. Na Rodos nie stawia się tablic typu „czarny punkt”, lecz liczbę śmiertelnych wypadów określają ustawione przy drodze kapliczki.
W chwili obecnej zmieniła się organizacja ruchu w wielu miejscach, na drogach głównych. W miejscowościach Archangelos, Charaki, Massari, czy na skrzyżowaniu z Pilona, powstały nowe ronda.
Jak poruszać się po takim rondzie? Zasada jest prosta: gdy przed rondem jest znak „Ustąp pierwszeństwa” to znaczy, że będący na rondzie mają pierwszeństwo a ten, który dojeżdża do ronda ma po prostu „przepuścić” jadący po rondzie pojazd.
Inne grzechy to jazda zarówno zbyt szybka, jak i zbyt wolna oraz nierównomierna. Jazda z ciągłym przyhamowywaniem, bo zobaczyło się coś ciekawego, to proszenie się o stłuczkę. Dbając o bezpieczeństwo na drodze, lepiej już zjechać na pobocze.
Trwające na wyspie prace remontowe w okolicy Afandou również nie ułatwiają kierowcom życia. Nie jest to jednak powód by wpychać się na siłę przed zwężeniem drogi, przed jakiś pojazd, tylko dlatego, że ustawiło się na złym pasie.
Szczególnie niebezpieczne miejsca
Na koniec dodam tylko kilka miejsc, które zyskały sobie bardzo złą sławę i na których należy szczególnie uważać. Są to:
- okolice Kremasti (zachodnie wybrzeże)
- główna droga Rodou- Lindou na odcinku 7 kilometrów od Rodos
- główna droga Rodou- Lindou – zjazd na lotnisko
- główna droga Rodou- Lindou – okolice Archangelos, wjazd i zjazd na górę obok wsi
- główna droga Rodou- Lindou – most Gaidoura, między Massari a Kalathos
- droga w okolicach od Lardos do Gennadi
Mam nadzieję, że Wasz pobyt będzie udany i bezkolizyjny, czego Wszystkim gorąco życzę!
Niestety takie są smutne realia na Rodos :/ mieszkając blisko głównej trasy Rodos – Lindos w Kalathos prawie codziennie słyszę karetkę jadącą na sygnale.. grecy narzekają na turystów, że powodują wypadki, a sami przepisy drogowe mają w nosie i tam gdzie jest ograniczenie do 50 oni jadą nawet 100km/h… nie mówiąc już o tym, że prowadzą po alkoholu 🙁 trzeba tu być podwójnie ostrożnym!
Nie twierdzę, że Grecy są bez winy. Mają wiele na sumieniu, jazdę po alkoholu również, z tm, że o ile w Polsce dopuszczalny poziom stężenia alkoholu we krwi kierowcy wynosi do 0,2 promili, to w Grecji jest to 0,5 promila.
Wiele zarzucić można taksówkarzom, którzy jeżdżą bardzo szybko oraz zwykłym użytkownikom dróg, którzy często są na bakier z przepisami. Od tego by ich upominać i karać jest policja, nie ja.
Faktem pozostaje to, że statystyki wypadków w sezonie zwiększają się wielokrotnie i to z winy obu stron. W sezonie wyspę odwiedza kilka milionów turystów (oczywiście nie naraz 😉 i natężenie na drodze zwiększa się wielokrotnie. Ja jedynie apeluję o rozwagę i ostrożność, aby wszyscy po zakończonym lecie mogli wrócić do swoich domów i spraw równie zdrowi, jak przed urlopem.
Fakty są takie, cywilizowane kraje mają dopuszczone 0,5 a nawet 0,8 promila żeby ich obywatele mogli po kolacji w restauracji wrócić jak ludzie do domu. Natomiast wszelka europejska dzicz ma w przepisach poniżej 0,5 promila, po mimo że generalnie wypadki po alkoholu powodują osoby które wsiadły do auta prosto z baru, pubu, dyskoteki czy urodzin lub grila i na dzień dobry przekraczaja kilkukrotnie dopuszczalne normy! W naszym głupim kraju nawet na Radlerze pisze nie jeżdżę po alko. A gdy przystawiłem alkomat w zimie do nawiewu i spryskałem szybę wyświetlało za każdym razem około 0,8 promila. Śledząc bzdurne pomysły o unieruchamianiu samochodu po wykryciu alkoholu wewnątrz wiele osób dobrze przymrozi poza miastem jak samochód stanie…