Katavia jest najdalej na południe wysuniętą wioską wschodniego wybrzeża Rodos. Wioska ta, o typowo rolniczym charakterze, charakteryzuje się kilkoma starymi domami oraz cienistym placem. Wokół placu rozłożyło się kilka tawern i kawiarni, usytuowanych w cieniu platanów.
Kilka słów o wiosce Katavia
Liczba mieszkańców ledwo przekracza 500 osób, a większośćz nich znajduje zatrudnienie na nieodległym półwyspie Prassonissi. Pozostali pracują na okolicznych polach, skupiając się na uprawie pomidorów oraz ziemniaków, które później zasilają kuchnie tawern w południowej Rodos. Poza warzywami uprawia się tutaj zboża, głównie pszenicę i jęczmień.
Mieszkańcy wioski są bardzo przyjaźnie nastawieni i spragnieni towarzystwa. Może to wynikać z faktu ich ponad półrocznej, zimowej izolacji.
Tawerny zlokalizowane w wiosce nie nastawiają się specjalnie pod turystę, lecz gotują nadal tradycyjnymi metodami, najczęściej tradycyjne dania. Odwiedzając wioskę, jest, więc okazja by popróbować swojskiego, miejscowego jedzenia.
W przypadku chęci zatrzymania się w wiosce na dłużej, nie ma problemów ze znalezieniem noclegu. W wielu miejscach można znaleźć informacje o pokojach do wynajęcia.
Jak już wspomniałam wioska ma bezpośrednie połączenie z najdalej wysuniętym miejscem wyspy, czyli półwyspem Prassonissi. Oba miejsca łączy wygodna, asfaltowa droga.
W niedalekiej odległości od wioski znajduje się stare lotnisko (po lewej stronie, jak jechać w kierunku Prassonissi) oraz poligon wojskowy, w pełni wykorzystywany również dzisiaj, do przeprowadzania ćwiczeń wojskowych
Jeżeli skierujemy się na północ od wioski, wschodnim wybrzeżem, to napotkamy wiele dowodów bytności Włochów na wyspie. Do takich miejsc należy m.in. Kościół św. Marka, zrujnowana fabryka jedwabiu, oraz wiele innych opuszczonych i porzuconych, najczęściej kamiennych budynków.
Jeżeli interesują Was zabytki sakralne, to jest ich w okolicy kilkanaście. Nie ważne, który wybierzecie, gdyż wszystkie są klimatyczne i piękne. Ja wspomnieć chcę tylko o trzech.
Pierwszym zasługującym na uwagę jest kościółek Panagia Katholiki, zlokalizowany na miejscowym cmentarzu. Datuje się go na X w. Lecz wybudowany został na dużo starszych fundamentach.
Drugim kościółkiem jest znajdujący się wewnątrz wsi, kościół Agia Paraskevi, patrona wsi.
Trzeci, zaś to znajdujący się za wsią w stronę północną, kościół Agios Pavlos (świętego Pawła) o ciekawej architekturze i kolebkowym sklepieniu.
Dlaczego warto odwiedzić ta senną, cichą miejscowość, prawie całkowicie pozbawioną atrakcji?
Gdyż znajdziemy tutaj spokój, dobre jedzenie i kawałek tego, co nazywa się prawdziwą Grecją.
A jeżeli ktoś potrzebuje rozrywek, to znajdzie je na trzydniowym wiejskim festiwalu, poświęconym oczywiście patronce wsi. Festiwal ten zaczyna się rokrocznie 26 lipca. Poza tym świętuje się hucznie, jak wszędzie na Rodos, 15 sierpnia, czyli Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
Nie jest to rozrywka najwyższych lotów, lecz tradycyjna zabawa, możliwość podglądnięcia lokalnego folkloru, zwyczajów oraz posmakowania tradycyjnego jedzenia.
Jak dotrzeć do miejscowości Katavia?
Jeśli jedziecie z miasta Rodos, to można wybrać zarówno trasę wschodnią lub zachodnią. Jadąc zachodnim wybrzeżem, jedziesz główną drogą, przez Soroni, Fanes, Kalavarda, Mandriko, Kameiros Skala, Kritinia, Siana, Monolithos i Apolakkia i dalej na południe, aż do Katavia.
Jadąc wschodnim wybrzeżem, również należy wybrać główną drogę, przejeżdżając przez Faliraki, Afandou, obok Kolymbia i Archangelos i przez środek Kalathos. Tutaj należy odbić w prawo (nie jechać na Lindos, bo to dłuższa trasa) przez Pilona, Lardos, Kiotari, Gennadi i dalej na wprost, na południe, do wioski Katavia.