Najbardziej wysunięta na południe część wyspy Rodos to przylądek Prassonisi. W rzeczywistości jest to półwysep, w całości pokryty piaskiem, dlatego też powszechnie uważany jest za plażę. Sam półwysep oddzielony jest od lądu mierzeją, która stanowi naturalną barierę, oddzielającą od siebie dwa morza: śródziemne i Egejskie. Przez część roku ten wąski pasek lądu pozostaje zalany wodą.
Plaża jest długa, tak, że każdy znajdzie na niej kawałek tylko dla siebie. Pozbawiona jest roślinności i pokryta grubym piaskiem.
Infrastruktura na Prassonisi
Kiedy przyjechałam tam kilka lat temu, na miejscu znajdowała się tylko jedna restauracja. W tej chwili na miejscu jest ich kilka tawern i kawiarni, poza tym znajduje się też kilka hotelików, oferujących zakwaterowanie. Istnieje również kilka sklepów oraz wypożyczalnie sprzętu.
Ten południowy kraniec Rodos, jest rajem dla amatorów sportów wodnych a wszystko za sprawą doskonałych warunków do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu i to zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych pasjonatów deski. Od połowy czerwca do połowy września nad wyspą wieje codziennie letni, zachodni wiatr meltemi.
Na miejscu działają trzy szkoły windsurfingu. Dwie z trzech szkół sportów wodnych, znandujących się na Prasonisi prowadzą Polacy.
Dla chętnych odbywa się tu wiele kursów i szkoleń dla średnio zaawansowanych i zaawansowanych. Kiedy Meltemi nie jest zbyt silny, odbywają się również lekcje dla początkujących.
Cena kursów kształtuje się zależnie od stopnia zaawansowania oraz liczby godzin od 110 do 150 euro. Lekcje indywidualne to zwykle koszt 40 euro/godz.
Jak dojechać na Prasonisi?
Z miasta Rodos należy kierować się główną drogą wzdłuż wschodniego wybrzeża, aż do ostatniej wsi po wschodniej stronie, Kattavia. Stamtąd, około 200 metrów za wsią należy kierować się na południe, podążając za drogowskazami. Następnie płaskowyżem, na
którym znajduje się m.in. poligon wojskowy, po asfaltowej drodze docieramy do krańca wyspy.
Po drodze mamy możliwość zatrzymania się na posiłek w tawernie urządzonej w wiatraku, gdzie napisy po polsku, zachęcają do
przystanku. Nieco dalej mijamy uroczy kościółek św. Stefana. Warto pamiętać, żeby zatankować samochód, najdalej na stacji EKO przed wioską Katavia, gdyż później już takiej możliwości nie ma.
Hej. Od kilku dni czytam Twoje wpisy i jestem zauroczona Rodos coraz bardziej, dziekuje za wszystkie informacje, na pewno wiele z nich mi sie przyda! Wracam do czytania:)
Dzięki za miłe słowa 🙂
Staram się, aby informacje były przydatne i aktualne. Niektóre aktualizuję na bieżąco, więc obecnie proszę nie traktować ich wiążąco np. ceny wejść do zabytków lub ceny taksówek na pewno jeszcze się zmienią. W razie pytań, na których odpowiedzi nie znaleźliście odpowiedzi na blogu, pytaj, postaram się, jak najszybciej na nie odpowiedzieć. Pozdrawiam i miłego czytania 🙂