W dniu wczorajszym kilka stowarzyszeń z okolic Laerma zorganizowało akcję sadzenia drzew na terenach wypalonych przez pożar z 2008 roku. Głównym celem było zalesienie wzgórz w pobliżu klasztoru Moni Thiari.W zalesianiu brali udział ochotnicy, w tym uczniowie rodyjskich szkół. Chętnie uczestniczyli w akcji także mieszkańcy Rodos, którzy chcieli przyczynić się wspólnej sprawie. Organizatorzy zapewnili wolontariuszom darmowy transport na miejsce akcji oraz z powrotem do miejsc zamieszkania.
Do posadzenia przygotowano 12 dużych iglaków oraz 500 sztuk małych sadzonek. Niestety nagłe załamanie pogody spowodowało szybsze zakończenie akcji. Przez ten czas posadzono wszystkie duże sztuki oraz ponad dwieście małych drzewek.
Po skończonej akcji odwiedzono zakonników z pobliskiego klasztoru, a następnie udano się do Laermy, gdzie Stowarzyszenie Kobiet Laerma, przygotowało „przed postną” ucztę. Na stołach znalazły się głównie dania kuchni lokalnej, przygotowane przez mieszkanki wsi.
Oprócz poczęstunku, na uczestników czekały występy uczniów z Liceum Muzycznego w Rodos, wspólne tańce, zabawy i pokazy magika.
Do posadzenia przygotowano 12 dużych iglaków oraz 500 sztuk małych sadzonek. Niestety nagłe załamanie pogody spowodowało szybsze zakończenie akcji. Przez ten czas posadzono wszystkie duże sztuki oraz ponad dwieście małych drzewek.Po skończonej akcji odwiedzono zakonników z pobliskiego klasztoru, a następnie udano się do Laermy, gdzie Stowarzyszenie Kobiet Laerma, przygotowało „przed postną” ucztę. Na stołach znalazły się głównie dania kuchni lokalnej, przygotowane przez mieszkanki wsi.
Oprócz poczęstunku, na uczestników czekały występy uczniów z Liceum Muzycznego w Rodos, wspólne tańce, zabawy i pokazy magika.
Akcja zakończyła się częściowym sukcesem i prawdopodobnie zostanie w najbliższym czasie powtórzona. Do posadzenia zostało niemal trzysta małych iglaków.
Pożary na Rodos zdarzają się niemal corocznie. W ostatnich latach dwa poważnie niszczące zieloną szatę wyspy, miały miejsce w 2008 oraz 2014 roku. Nie są to działania specjalne, jak często głoszą pogłoski, lecz wypadki spowodowane lekkomyślnością, brakiem uwagi lub po prostu ludzką głupotą.
Dobrze, że znajdują się wśród lokalnej społeczności osoby, którym los wyspy i jej zielonych płuc nie jest obojętny.
