Drugą wioską, po której ślad niemal zaginął jest Kalamonas, a dokładnie Kato Kalamonas. Jest to miejscowość, którą możecie znaleźć na zachodnim wybrzeżu, przy drodze z Doliny Motyli, na zachodni brzeg. Z wielu zabudowań gospodarczych i mieszkaniowych zachowało się niewiele, w dodatku w większości pustych i niszczejących. Przejeżdżając można jednak zobaczyć ślad architektury włoskiej, tak różnej od budowanych w okolicy budynków greckich. Włoskie wioski zachowały bowiem swoją własną, specyficzną architekturę.
O kolejnej wiosce, Eleusa, też już pisałam. Dlaczego warto ją odwiedzić, można przeczytać w poście opisującym to miejsce. Warto ją odwiedzić, chociażby z tego względu, że jest to najlepiej zachowana włoska wioska. Jedyną niszczejącą budowlą jest budynek dawnego sanatorium.
Ostatnia z włoskich wiosek na Rodos jest Kolymbia. Nie ma w niej niszczejących budynków, ale nie ma też dawnego charakteru Przez lata przeistoczyła się raczej w miejscowość turystyczną, zaś tym co przypomina w niej o pobycie Włochów, jest aleja eukaliptusowa oraz okoliczne plantacje pomarańczy.
Znacznie więcej śladów włoskiego pobytu na wyspie znaleźć można w stolicy wyspy, gdzie wystarczy przejść się wzdłuż wybrzeża, by podziwiać monumentalne budowle pozostawione przez Włochów.