Każdy pretekst jest dobry, by świętować. Jak już kiedyś pisałam na wyspie odbywają się różne festiwale i święta tematyczne. Świętuje się zbiory arbuzów, truskawek czy ziemniaków. Odbywają się festiwale wina, miodu czy piwa. Dlaczego więc nie lodów?
Lukę tę postanowiono wypełnić w Archangelos, gdzie wczoraj w godzinach wieczornych odbyło się po raz pierwszy święto lodów.
Impreza rozpoczęła się tuż po 20-tej na głównym placu wsi, a właściwie na drodze przed szkołą. Frekwencja dopisała i ciężko było przecisnąć się przez tłum. Jak zwykle w takich przypadkach nie obyło się bez występów.
Tańczył zespół tańców tradycyjnych z Rodos oraz miejscowe maluchy. Głównym bohaterem wieczoru były jednak lody, których spróbować można było całkowicie za darmo, oczywiście po odstaniu odpowiedniego czasu w kolejce.
Tańczył zespół tańców tradycyjnych z Rodos oraz miejscowe maluchy. Głównym bohaterem wieczoru były jednak lody, których spróbować można było całkowicie za darmo, oczywiście po odstaniu odpowiedniego czasu w kolejce.
Impreza odbywała się po raz pierwszy i miała pewne niedociągnięcia oraz niezbyt wiele atrakcji towarzyszących. Jedyne to mini wesołe miasteczko. Ufam jednak, że festiwal ten stanie się imprezą cykliczną, zaś w przyszłym roku zaskoczy mnie czymś miłym.
Wróciłam z Rodos i powiem jeszcze raz DZIĘKUJĘ. Skorzystaliśmy z informacji z bloga. Przez 4 dni zwiedzaliśmy samochodem wyspę – byliśmy a koncercie przed akwarium w Rodos ( info z bloga) – cudne przeżycie – koncert w takich okolicznościach geograficznych, z dobrą muzyką a jeszcze nasz Najmłodszy został "dyrygentem" ostatniego kawałka ! Jadaliśmy w tawernach na prowincji (chociaż mieliśmy all inclusive – to nie trzymamy się jadłodajni hotelowych – nie zawsze zresztą dobrych). Im "głębsza wioska" tym sympatyczniej i smaczniej – zapamiętamy lody w Kritinii pod drzewem figowym – Pani nie żałowała gałek ! Jagnięcinę z grilla w Embonie, wino od Pana ze trasy … To trzeba było przeżyć. Byliśmy 10 dni z czego tylko 3 spędziliśmy całościowo w hotelu. Rodos ma dla nas tylko jedną wadę – POGODA – za gorąco …. Współczuliśmy wszystkim tym którzy musieli pracować – my nie dalibyśmy rady. Starszy syn raz stwierdził – mamo leżę na leżaku i się pocę …. no i tak właśnie było .
Ale Rodos będziemy wspominać bardzo dobrze – m. in. dzięki Swojskiej Babie ( a mieszkaliśmy w pobliżu Kiotari). Będę Tu czasami zaglądać żeby poczytać co słychać w znajomych już zakątkach
Pozdrawiam z cudnej i chłodnej Puszczy Białowieskiej,
Dziękuję za miłe słowa. Nic tak nie cieszy, jak świadomość, że jest sens w tym co się robi 🙂
Cieszy mnie również, że aktywnie spędziliście ten czas. Wyspę można poznać tylko jeżdżąc, chodząc i zwiedzając. W innym przypadku jedzie się do hotelu, a nie na wyspę 😉
Co do pogody, to lipiec i sierpień, to rzeczywiście najgorętsze miesiące, czego mieliście okazję doświadczyć. Jak ktoś nie lubi upałów, to lepszym wyjściem jest wybór terminu majowego lub wrześniowego. Temperatury oscylują wówczas około 25 -28 stopni.
Cieszę się, że mieliście udane wakacje, które pozostawiły miłe wspomnienia. Nadal zapraszam na stronę, a kto wie, może zatęsknicie i za rok też wybierzecie kierunek Rodos 😉
Serdecznie pozdrawiam
Pracuję w szkole i mam wolne tylko w lipcu/sierpniu i nie mamy urlopu w innych terminach – ale wakacji na Rodos zapamiętamy !