Dzień OXI (Ημέρα του Όχι, czytaj Ochi) to szczególny dzień dla Greków i zarazem jedno z dwóch największych świąt państwowych. Święto to ma upamiętniać protest narodu greckiego wobec żądaniom faszystowskich Włoch.
Trochę historii
28 października 1940 roku o godzinie 3 w nocy, ambasador włoski w Atenach, Emanuel Grazzi udaje się do premiera Grecji Jasnisa Metaksasa z ultimatum, w którym Włochy miały żądać wejścia na terytorium Grecji. Rząd grecki ma na podjęcie decyzji trzy godziny. W przeciwnym razie wojska wkroczą zbrojnie, w charakterze okupanta.
Odpowiedź na to mogła być tylko jedna. Ochi, czyli Nie!
O godzinie 6 rano armia włoska wkroczyła na ziemie greckie od strony Epiru, zaś trzy godziny później zaatakowano od strony Patry i Pireusu. Ludność grecka wystąpiła solidarnie i zbrojnie przeciwko nieprzyjacielskim siłom, walcząc zaciekle przeciw przeważającym siłom wroga.
Dzień ten zapoczątkował również powstanie greckiego ruchu oporu. Oczywiście wiadomo, jak potoczyły się dalsze losy Grecji i Włoch w II wojnie światowej i nie o tym ma być teraz mowa. Dość, że dzień ten, 28 października obchodzony jest w Grecji jako święto narodowe i jako wyraz zaangażowania społeczeństwa greckiego w II wojnie światowej.
Jak celebruje się święto Ochi (Oxi)w Grecji?
Zwykle poprzez parady i defilady. W przeddzień, czyli 27 października w szkołach odbywają się uroczystości, trwają odczyty, przedstawienia teatralne, deklamacje wierszy oraz śpiewy pieśni patriotycznych. Pod koniec uroczystości odśpiewany jest hymn narodowy.
W dniu 28 października przez główną ulicę miast i wsi przechodzą defilady, zwykle złożone z dzieci szkolnych i młodzieży. W większych miastach, również defilady wojskowe. Pod pomnikami pamięci narodowej składa się wiązanki kwiatów.
Wszystko to przypomina, niegdysiejsze obchody pierwszomajowe w Polsce. Tak wówczas tam, jak i tutaj obecnie, panuje dobrowolny przymus. Niby dzień jest wolny od szkoły i pracy, jednak tak uczniowie, jak i nauczyciele mają obowiązek na uroczystość przybyć oraz w przemarszu uczestniczyć.
Pozostawię to bez komentarza…