Jak obchodzi się Andrzejki w Polsce wiedzą wszyscy. Zabawa, spotkanie z przyjaciółmi, wieczór wróżb. Oczekiwałam czegoś podobnego tutaj, tym bardziej, że w gronie znajomych znajduje się jeden Andreas. Nic bardziej mylnego. Oprócz zwykłego imieninowego spotkania, nie odbyło się nic. Sam zainteresowany zapytany o to, czym wyróżnia się ten dzień, odpowiedział skromnie, że… niczym. Tak naprawdę, to trochę różni się, lecz nie w znaczeniu, jaki znamy.
Apostoł Andrzej
Andrzej to jeden z uczniów Jezusa. Jako pierwszy został powołany na apostoła. Dlatego po grecku nosi przydomek Πρωτόκλητος. Zgodnie z tradycją prawosławną uważany jest za założyciela Kościoła bizantyjskiego.
Imię Andrzeja, z greckiego Andreas oznacza męstwo, waleczność. Był bratem Szymona, znanego jako apostoł Piotr. Oboje wcześniej byli rybakami, a później najbliższymi towarzyszami Chrystusa. Odbywał wiele podróży apostolskich do Tracji, Efezu, Nicei, czy Patry. W tej ostatniej jego nauczanie przyniosło owoce, a sam uznawany był za uzdrowiciela. Zginął śmiercią męczeńską około roku 60 n.e., ukrzyżowany na krzyżu crux decussata, który przypomina kształtem literę X. Niektórzy uważają, że to od imienia Chrystusa (gr. Χριστός). Krzyż ten do dzisiejszego dnia stosowany jest w matematyce, chemii oraz jako znak drogowy np. przed przejazdami kolejowymi.
Szczątki doczesne świętego zostały z czcią pochowane przez pierwszego biskupa Patras, Stratoklisa. Później przeniesione zostały do Konstantynopola, jeszcze później odbyły wędrówkę po Brytanii, Szkocji i Włoszech. Dzisiaj większość relikwii znajduje się w świątyni pod wezwaniem Świętego w Patras oraz Pustelni św. Andrzeja na Górze Athos. Święty Andrzej został patronem Patras, gdzie znajduje się świątynia pod jego wezwaniem.
Inne, mniejsze kościoły i kaplice tego świętego można spotkać w całej Grecji.
Na Andrzejki smażymy słodkości
Święto apostoła Andrzeja to ostatni dzień przed postem, lecz równocześnie dzień, którym wchodzimy w okres zimowy. Według tradycji, bowiem to święty Andrzej przynosił zimę.
Nie jest również prawdą, że jest to całkiem zwykły dzień. W wigilię św. Andrzeja, w kościołach pod jego wezwaniem odbywają się liturgie. Ot, taka specyfika państwa kościelnego. Oprócz tego w wielu domach spotykają się gospodynie, by razem przygotowywać słodkości.
Nie są to jednak zwykłe ciasta, lecz smażone w świeżo wytłoczonym oleju pączki, czyli loukoumades, naleśniki oraz takakia. Te ostatnie to specjalność kilku rodyjskich wiosek. Te tradycyjne słodycze, bardzo przypominają baklawę, a to za sprawą składników. Inne jest ciasto, mimo, że ten sam sposób wykonania. Przepis na takakia znajdziecie tutaj, a na loukoumades tutaj.
Trypotigana
Zwyczaju smażenia słodkich pączków, bardzo się tutaj, szczególnie na wsiach, przestrzega. Starsze greczynki wierzą, że kto w tym dniu zaniedba smażenie, tego święty ukara przebiciem patelni. Stąd też, święto Andrzeja, nazywa się także „Trypotigana”.
Przygotowywane na pączki ciasto służy nie tylko do smażenia słodkości. Jego częścią kreśli się znak krzyża na spiżarniach, domach, magazynach czy innych pomieszczeniach, gdzie przechowuje się żywność. Wszystko to ma chronić produkty przed szkodnikami i zepsuciem.
Według mnie to zwyczaj smażenia loukoumades, przygotowywania takakia lub kserotigana to takie słodkie pożegnanie przed kilkutygodniową wstrzemięźliwością. Jednak zastrzegam, że jest to moje osobiste zdanie…