Ogólny charakter tego dnia to niepohamowana radość i entuzjazm, wyrażający się w zabawie. Mężczyźni dawniej ubrani w koźle skóry i umazani węglem drzewnym wymieszanym z oliwą, grali na cymbałach i robili dużo hałasu dudniąc w metalowe naczynia. Dzisiaj strój jest bardziej dowolny, a bębny zastąpiła głośna muzyka, zaś twarze smaruje się sadzą, jednak pozostała ta sama chęć do zabawy i wygłupów.
W domach przygotowuje się tradycyjne placki z tahini, zajada tłuczone oliwki, warzywa strączkowe i owoce morza. Na ulicach zaś leje się souma, wino i obecnie coraz częściej piwo. Ulicami suną prowizoryczne platformy z napisami i rozbawionymi grupami. Gdzie nie popatrzysz grupy czarnuchów i walka na mąkę. Może się zdarzyć, że oberwiesz nawet jajkiem. W ten dzień nie ma hamulców. To miejscowy sposób na Czysty Poniedziałek. Trzeba się, bowiem ubrudzić, by móc się oczyścić.
Tradycyjne obchody, taniec i śpiew, zabawa, smakołyki, wino i wysmarowani sadzą, obsypani mąką przebierańcy to istota archangelickich ostatków. To niepohamowana radość życia i specyficzny sposób na oczyszczenie duszy.
Więcej zdjęć na FB Wyspa Rodos w albumie Archangelos – koniec karnawału