Odwiedzając Stare Miasto Rodos, zaraz po przekroczeniu bramy Wolności, natykamy się na ogrodzone stanowisko archeologiczne. To, co znajduje się wewnątrz to pozostałości świątyni Afrodyty z III wieku p.n.e. Mankamentem jest to, że nie można wejść do środka budowli, ale z drugiej strony wszystko widać z trzech stron z drogi. Zainteresowani starożytnością na pewno powinni zrobić tutaj mały przystanek.
Kult Afrodyty
W starożytnych miastach kult Afrodyty był rozpowszechniony w miastach położonych blisko morza. Stąd też do takich miejsc należało również miasto Rodos.
Według greckiej mitologii i religii Afrodyta była boginią miłości, piękna, ale też seksualności, przyjemności i prokreacji. Powstało wiele mitów opisujących jej pochodzenie. Według Hezjoda nie miała ona rodziców, lecz narodziła się, gdy Saturn odciął genitalia Uranosa i wrzucił je do morza. Otoczyła je piana, z której wyszła bogini i od której otrzymała imię (gr. αφρός). Według Homera była ona córką Zeusa i Dioni. Natomiast Platon w „Sympozjum” argumentuje, że oba mity są równie ważne, lecz odnoszą się do narodzin różnych bytów bogini.: Uranii i Pandemicznej Afrodyty. Pierwsza to wyidealizowana, duchowa forma miłości, druga to miłość cielesna i hedonistyczna.
Na pewno była boginią romansów, zmysłową i piękną, dla której inni bogowie, a także śmiertelnicy tracili głowę. Nie była zbyt wierna, a na Olimpie miała wielu kochanków i dzieci zrodzonych z tych związków. W końcu Zeus zaaranżował jej małżeństwo z Hefajstosem, co nie ostudziło jej temperamentu. Afrodyta lubiła też mieszać się w sprawy ludzi, o czym przekonujemy się, gdy pomogła Parysowi porwać Helenę, doprowadzając tym samym do wojny Trojańskiej.
Świętymi istotami bogini były mirt, gołębie, wróble, konie i łabędzie. Dzięki mitowi o jej wynurzeniu się z morza Afrodyta była powszechnie czczona przez żeglarzy i uważana za ich patronkę. Nosiła wówczas przydomki Pelagia, Euploia i Thalassia. Ze względu na jej związek z bogiem Aresem, była czczona przez spartan jako bóstwo wojny o nazwie Areia. Wiele lokalnych kultów przypisywało bóstwu różne nazwy i tradycje, jednak starożytni Grecy uznawali, że wierzenia te odnoszą się do pospolitej bogini Afrodyty.
Posążek bogini
Afrodyta to bogini, która została uwieczniona w pracy rzeźbiarza Doidalsesa. Ten pochodzący z Bitynii rzeźbiarz stworzył jedno ze słynniejszych wyobrażeń bogini, czyli posąg Przykucniętej Afrodyty. Bogini uchwycona została w pozycji charakterystycznej dla kobiet greckich biorących kąpiel. Przyklęka na kolano, po wyjściu z morza, w lekkim zgięciu bocznym, obracając tułów w prawo, aby rozplątać (może wycisnąć z wody) rękami włosy.
Oryginalna rzeźba, wykonana w III w. p.n.e. nie zachowała się, jednak powstało wiele różnych jej kopii, greckie oraz rzymskie. Jednak z takich kopii, pochodząca z Paros i datowana na I wiek p.n.e. znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Rodos. Ten 49-centymetrowy marmurowy posążek znajduje się w ochronnej kryształowej w średniowiecznym mieście Rodos.
Ruiny świątyni Afrodyty
Jednak posążek, to nie jedyny ślad, jaki pozostawiła po sobie na Rodos bogini Afrodyta. Innym takim śladem są pozostałości świątyni ku jej czci. Miejsce to znajdziecie zaraz przy wejściu do starego Miasta Rodos, na placu Symi.
Trzeba dużo wyobraźni przestrzennej, by wśród tych kamieni i marmurów odnaleźć dawne budowle. Ruiny świątyni obejmują elementy architektoniczne, kręgi z kolumn i części epistylu. Można zauważyć, że przechodziła ona wiele remontów i zmian. Samo wykopalisko nie jest duże, w kształcie prostokąta. Widać głównie kolumny z przodu i między filarami utworzonymi przez ściany boczne. Budowla była zaprojektowana w stylu jońskim, w kształcie litery „P”. W dolnej części nawy znajdował się kultowy posąg bogini Afrodyty, którego kopię, jak już wspomniałam, można oglądać w miejscowym Muzeum Archeologicznym. Obecny stan wykopaliska zawdzięczamy Włochom, którzy podczas okupacji wyspy, odrestaurowywali jej zabytki.
Odwiedzając miasto Rodos, warto na chwilę zatrzymać się w tym miejscu, gdyż jest to najstarsze takie miejsce na Starym Mieście. Można też pójść z drugiej strony, przysiąść na kamiennej ławce i niepokojonym przez nikogo, we względnej ciszy, oddać się rozmyślaniom. Nie tylko o dawnych wiekach.